Dieta oparta o mądrość ajurwedy i naszych prababek. Wszystko, czego potrzebujesz do zdrowia jest blisko Ciebie
opracowana w zależności od indywidualnych potrzeb , konstytucji pierwotnej i aktualnie zaburzonej bioenergii oraz pory roku i możliwości organizacyjnych , np. stylu życia, charakteru pracy, upodobań, itp. Konieczna wcześniejsza konsultacja ajurwedyjska
W odchudzaniu zupełnie nie chodzi o kalorie, tłuszcze, ilość godzin spędzonych na siłowni, czy dni ścisłego postu w miesiącu. W odchudzaniu chodzi przede wszystkim o nasz stosunek do siebie i własnego ciała, o to jak siebie kochamy i jak potrafimy o siebie zadbać. Czy patrzymy na siebie z pozycji dziecka, czy z pozycji dorosłego. Dawid R. Hawkins mówi, że do stołu zawsze siada dziecko Według mnie, dobrze obrazuje to poniższa sytuacja : kiedy zdarza nam się dzień tak trudny, tak zajęty sprawami ważnymi i ważniejszymi, że zapominamy o jedzeniu, albo zwyczajnie nie mamy na posiłek czasu, i dopiero wieczorem orientujemy się, że cały dzień byliśmy tylko o przysłowiowej szklance wody, wtedy możemy zareagować jak dziecko, które zostało pozbawione przyjemności i chce NATYCHMIAST odzyskać straconą przyjemność zasiadając do obficie zastawionego stołu i nie patrząc, że dawno minęła już przyzwoita pora ostatniego posiłku. Dziecko nie bierze pod uwagę konsekwencji takiego działania, czyli tego, że noc po takim posiłku będzie po prostu ciężka, organizm będzie zajęty radzeniem sobie z balastem zamiast detoksykacją i regeneracją. Gdy powyższa sytuacja zdarzy się dorosłemu, jego reakcja będzie zgoła odmienna. Ucieszy się, że bez żadnego wysiłku, poza jego staraniem, przydarzył mu się dzień „darmowego detoksu”, organizm miał szansę oczyścić się, a nie obciążone jedzeniem ciało miało szansę zająć się trawieniem trudów tego wymagającego dnia. Dorosły potraktuje ten dzień jako dar i zakończy go szklanką wody zamiast posiłku, bo dobrze już wie, co służy, a co szkodzi jego ciału, potrafi je obserwować i wyciągać wnioski. Zapraszajmy Swojego dorosłego do stołu, niech z czułością i rozwagą towarzyszy naszemu dziecku przy stole. W odchudzaniu zupełnie nie chodzi o kalorie, tłuszcze, ilość godzin spędzonych na siłowni, czy dni ścisłego postu w miesiącu.
W odchudzaniu chodzi przede wszystkim o nasz stosunek do siebie i własnego ciała, o to jak siebie kochamy i jak potrafimy o siebie zadbać. Czy patrzymy na siebie z pozycji dziecka, czy z pozycji dorosłego. Dawid R. Hawkins mówi, że do stołu zawsze siada dziecko
Według mnie, dobrze obrazuje to poniższa sytuacja :
kiedy zdarza nam się dzień tak trudny, tak zajęty sprawami ważnymi i ważniejszymi, że zapominamy o jedzeniu, albo zwyczajnie nie mamy na posiłek czasu, i dopiero wieczorem orientujemy się, że cały dzień byliśmy tylko o przysłowiowej szklance wody, wtedy możemy zareagować jak dziecko, które zostało pozbawione przyjemności i chce NATYCHMIAST odzyskać straconą przyjemność zasiadając do obficie zastawionego stołu i nie patrząc, że dawno minęła już przyzwoita pora ostatniego posiłku. Dziecko nie bierze pod uwagę konsekwencji takiego działania, czyli tego, że noc po takim posiłku będzie po prostu ciężka, organizm będzie zajęty radzeniem sobie z balastem zamiast detoksykacją i regeneracją. Gdy powyższa sytuacja zdarzy się dorosłemu, jego reakcja będzie zgoła odmienna. Ucieszy się, że bez żadnego wysiłku, poza jego staraniem, przydarzył mu się dzień „darmowego detoksu”, organizm miał szansę oczyścić się, a nie obciążone jedzeniem ciało miało szansę zająć się trawieniem trudów tego wymagającego dnia. Dorosły potraktuje ten dzień jako dar i zakończy go szklanką wody zamiast posiłku, bo dobrze już wie, co służy, a co szkodzi jego ciału, potrafi je obserwować i wyciągać wnioski. Zapraszajmy Swojego dorosłego do stołu, niech z czułością i rozwagą towarzyszy naszemu dziecku przy stole.
Cena: 450 zł
Forma: online